
Niebawem wkraczam „w nowy etap życia”, a to skłania do pewnych refleksji. Pisząc ten tekst, natrafiam na artykuł dodający otuchy trzydziestoletnim kobietom, których główne problemy to: zmarszczki, kłopoty z zajściem w ciążę, brak energii, kac morderca, zwolnienie metabolizmu (a co za tym idzie – zwiększenie masy ciała), zanikające włókna mięśniowe. A na deser informacja od autora artykułu: Pamiętajmy, że 30-tka to już nie przelewki. Podsumowując, nic, tylko się położyć i czekać na koniec.
Gdy jesteśmy bardzo młodzi, często zastanawiamy się, kim chcielibyśmy być. Wielu z nas trwa wytrwałe przy swoich postanowieniach, marzeniach przez wiele lat. Inni nawet tuż przed maturą nie wiedzą, w którym kierunku pójść, co ich tak naprawdę interesuje, w czym dobrze by się sprawdzili, w jaki sposób chcieliby zarabiać pieniądze. Czasami naszym życiem rządzą zbiegi okoliczności, które poniekąd za nas wytyczają życiowe ścieżki. To zabawne, jakie figle potrafi płatać życie.
Kilka dni temu rozmawiam z trzydziestopięciolatkiem. Mówi: Już nigdy nie będę… (tu wymienia różne zawody). Przede wszystkim w tym wieku nie przyjęliby mnie już na studia, np. na medycynę, nie zdążyłbym nabyć doświadczenia, a gdybym nawet się zaparł, musiałbym zrezygnować z tego, co mam teraz – pieniędzy dających mi stabilizację. Musiałbym się cofnąć, uczyć i znowu zarabiać tysiąc złotych. To już jest nie dla mnie.
Myślę sobie, o rany! Faktycznie! Ja też już nigdy nie zrobię tego czy tamtego, nie zostanę nagle lekarzem czy detektywem, nie zmienię tego, co było. Po chwili przytomnieję. Oczywiście, z przyjemnością czasami pobawiłabym się w twórcę i zamieszała w swojej przeszłości jak w garze z zupą… Pytanie tylko, po co. Teraz siedzę i piszę, za chwilę „polecę” gdzieś dalej. Chyba wolę starać się przeżyć wszystkie dni w poczuciu szczęścia i skupić się na tym, co teraz, żeby za kolejne dziesięć lat nie zastanawiać się, co mogłam zrobić lepiej. Wszystko jest ulotne i jak w sentencjach: W życiu piękne są tylko chwile. Trwaj chwilo, jesteś piękna. „Carpe diem”.
A tymczasem, żyjąc chwilą, pędzę zapisać się do kosmetyczki, dietetyka, trenera personalnego… – może pomogą mi zatrzymać ten obecny stan, by po przekroczeniu magicznej trzydziestki nic takiego strasznego mnie nie spotkało.